(29.04)
Błogie lenistwo na osłonecznionym tarasie z widokiem na góry aż do południa, do tego tempura, zielona herbata i kawa- dzień w Kisso Valley rozpoczął się obiecująco.
Po południu niestety szczęście nas opuściło. Udaliśmy się do Kioto, a tam przywitała nas ulewa i przenikliwe zimno. Dodatkowo, zamówiony w restauracji lunch okazał się być najgorszym posiłkiem, jaki jadłam w życiu. Gdy na stół dumnie wjechał cold udon with beef, nie mogłam uwierzyć własnym oczom, a potem i kubkom smakowym. Był to Obślizgły zimny makaron ze strzępkami wołowiny, surowym żółtkiem , polany czymś, co przypominało kaszę mannę. Złą passę przypieczętował wychwalany na portalach internetowych Ryokan : okazał się być mianowicie obskurnym hotelikiem z publiczną łaźnią, za to z bardzo luksusową ceną za nocleg. Niejako z poczucia obowiązku, najpierw R, potem ja, udaliśmy się wieczorem do hotelowej łaźni. Oboje w zadziwieniu obserwowaliśmy z gorącego basenu japoński rytuał szorowania ciał przy użyciu ręczniczków, wiaderek i mini taborecików. Standardowy Europejczyk rozłożyłby ten czas spędzony na myciu prawdopodobnie na miesiąc.
Dla poprawy humorów zakończyliśmy ten dzień lampką śliwkowego wina i paczką kremowych ptysiów.
9 Queen of Hearts and more – Ephemera!
-
9 Queen of Hearts and More Today we have a marvelous collection of Queen
Cards, including the Queen of Hearts! The Ephemera images featured below
are app...
0 comments:
Post a Comment