Przed przelotem do Tokyo, udało nam się jeszcze przez chwilkę powylegiwać na trawce w parku Odori. N była wniebowzięta.
Tym razem lot wewnętrzny przebiegał bez żadnych problemów. Bagaże spełniały wszelkie normy, a N jak na zawołanie zasypiała przy starcie i lądowaniu.
Wieczorem zaliczyliśmy jeszcze 100 ¥ sushi. Czyli restauracje gdzie 90% pozycji kosztowało 100 ¥, a wszystko zamawiało się na małym ekranie LCD przy stole. Zamówienie podjeżdżało wagonikiem, który następnie trzeba było odesłać do kuchni. Zaaferowani, zapomnieliśmy tego raz zrobić i przyblokowaliśmy inne stoliki. Po małej reprymendzie wszystko wróciło do normy:)
Następnego dnia lot do Polski. W Starbucks, po raz pierwszy w Japonii, odgadnięto, że N to dziewczynka.Dostaliśmy nawet kubeczek ze stosownym napisem:) Tym optymistycznym epizodem zakończyliśmy naszą 25 dniową podróż.
Odori Park, Sapporo |
100 Y sushi |
Rośnie koneserka kuchni japońskiej - bardzo dobrze :)
ReplyDelete